Ostatni zrobiłam sporo par kolczyków, ale przed sfotografowaniem nie mogłam oprzeć się pokusie, i zakładałam je to do szkoły, to do kina ; i jak można było się spodziewać, zniszczyły się. W ten sposób straciłam czapki mikołaja, lizaki na choinkę, hamburgery itp. Ale podczas sprzątania znalazłam w szkatułce misiowy spinacz. Zrobiłam go już jakiś czas temu, ale nie miałam czasu, by go sfotografować, więc leżał tak sobie i czekał na tą skromną sesyjkę. I dziś nadszedł ten dzień - mój misiaczek w końcu się doczekał :)
Więc oto jego drobne zdjątko :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz